Zimowo i przedświątecznie - czyżby..

Witajcie moi Kochani - czytelnicy i czytelniczki, ogrodnicy i ogrodniczki (ale się zrymowało).
Dzisiejszy ból głowy uniemożliwia mi głębsze myślenie więc będą zdjęcia i kilka moich słów.
"Duże śniegi" topnieją z dnia nadzień i zadymki i burze śnieżne, które nawiedziły dnia 6 grudnia, miejscowość, w której mieszkam są już tylko wspomnieniem.
Ale nie obyło się bez problemów - o dziwo prąd był i dzięki Bogu, bo bez prądu brak ogrzewania i jedzenia, chociaż niektórzy i tak potrafią żyć. To śniegu było tak sporo, że zrobiła się wielka "kupa" na rododendronie i ostrokrzewie - teraz topnieje - ale jak widzę wychodzące spod kopy śniegu łodygi to trzęse się czy ta wielka śnieżyca nie uszkodziła mojego najpiękniejszego rh....poczekamy.

Dobrze, że przed wielkimi śniegami udało mi się większość pokopczykować i okryć.
Zapomniałam o małym milinie, czy przetrwa - mrozów nie było dużo, ale ten ciężki śnieg. Czekają również 3 krzaki róż i pieris (sama nie wiem okrywacie pierisy).
W głowie są już plany na przyszły rok - powoli się rodzą ....a co tam....nie i tak będzie,

Za niespełna 2 tygodnie wigilia - a mnie jakoś nie ogarnia ten klimat  - stwierdzam, że mam to im bardziej jestem starsza. Może dlatego, że ostatnio pracuje na dużych obrotach i czas pędzi - rano się wstaje i już wieczór. A może dlatego, ze nie jest już sie dzieckiem :)
Ale obiecalam sobie, że w tym roku mam dystans - do mani jedzenia, potraw i innych pod kokardkę czynności - ma być na luzie i z klimatem bo oto w tym chodzi - aby był spokój , miłość, i czas dla siebie. Cieszę się, że choinkę będe miała z własnego ogródka - to samosiejka - na szczęscie nie ma jeszcze 6 lat i mogę ciąć, a że w tym miejscu będzie kącik z dereniami albo wejgelami  - więc trzeba będzie obdzielić rodzinę.

Kochani kończę pisanie - czas wracać do pracy :) Życzę Wam miłego kolorowego dnia,
Postaram się odwiedzić Wasze blogi i zostawić swój ślad i przesłać Wam pozytywne promyki uśmiechu i słońca.

Przyszedł Ksawery, Xsavier a może Ksawek ...







Potem było wielkie odśnieżanie







A wczoraj mróz malował drzewa i krzewy

świerki serbskie 







Pęcherznice
 


Owoce róży pnącej
 


Lipa Amerykańska 



Stefan - kaskader albo Stefan - prosto z drzewa :)
 






 

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. skojarzyło mi się to z bajką George prosto z drzewa, którą moja córka ogląda :)
      A Stefan to imię tego rudzielca na gałęzi - pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Aż się wierzyć nie chce, że tyle śniegu u Ciebie napadało, u mnie co spadło to się zaraz rozpuściło.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tak jest zawsze, miejscowość położona jest 120 m npm , może dlatego. W Gdyni zawsze mniej i śniegu i wyższe temperatury. Ciepło pozdrawiam.

      Usuń
  3. Niesamowicie Was zasypało! U nas na południu było więcej deszczu. Śniegiem nieco sypnęło ale Ksawery szybko pozamiatał. Ciekawe czy na Święta coś posypie? Pozdrawiam cieplutko i życzę udanych przygotowań do Świąt.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Informuję, że mam włączoną moderacje komentarzy w odpowiedzi na dużą ilość spamu i reklam. Pozdrawiam ciepło :) Agnieszka